sobota, 11 września 2010

Jaka rewolucja? - Lew Tołstoj



Jaka Rewolucja?
Lew Tołstoj

Sytuacja większości ludzi oświeconych prawdziwą, miłującą bliźniego ośiwatą – większości ludzi pognębionych teraz oszustwem i przebiegłością nosicieli przepmocy, którzy zmuszają tę większość do marnowania swego życia – ta sytuacja jest straszna i wydaje się beznadziejna. Istnieją tylko dwa wyjścia i oba są zamknięte: jedno polega na niszczeniu gwałtu gwałtem, terrorem, bombami z dynamitem, sztyletami, jak to robili nasi nihiliści i anarchiści (…), albo też na zawarciu ugody z rządem drogą ustępstw, aby biorąc w nim udział, rozplątywać po trochu tę sieć, która pęta naród i uwalniać go. Oba wyjścia są zamknięte.

Dynamit i sztylet, jak wskazuje doświadczenie, wywołują tylko reakcję, zakłócają najcenniejszą siłę, jedyną, jaka jest w naszej władzy – opinię publiczną. Drugie wyjście zamknięte jest przez to, że rządy już się przekonały, w jakim stopniu można dopuszczać do udziału ludzi, którzy chcą je przekształcać. Zezwalają tylko na to, co nie zakłóca tego, co istotne, i są bardzo wrażliwe na to, co jest dla nich szkodliwe, wrażliwe dlatego, że chodzi o ich istnienie. Dopuszczają zaś do udziału w rządach ludzi, którzy nie zgadzają się z nimi i chcą rządy przekształcać, nie tylko po to, żeby zaspokoić żądania tych ludzi, lecz i w interesie własnym rządu. Dla rządów ci ludzie byliby niebezpieczni, gdyby pozostawali poza rządami, powstawali przeciw nim i wzmagali jedną, najsilniejszą broń rządów – opinię publiczną – i dlatego rząd musi unieszkodliwić tych ludzi, przyciągając ich do siebie za pomocą ustępstw, unieszkodliwić ich jak hodowlę mikrobów – a potem ich właśnie używać do służenia celom rządu, to jest gnębienia i eksploatowania narodu.

Oba wyjścia są szczelne i hermetycznie zamknięte. Cóż więc pozostaje? Gwałtem przedrzeć się nie można – bo się powiększy reakcję; wstąpić w szeregi rządu też nie można, bo człowiek staje się narzędziem rządu. Pozostaje jedno:walczyć z rządem narzędziem myśli, słowa, postępków życiowych, nie czyniąc mu ustępstw, nie wstępując w jego szeregi, nie zwiększając sobą jego potęgi. To jedno jest potrzebne i z pewnością będzie skuteczne.

(Dzienniki. Lew Tołstoj. Tom 2, str. 7)