sobota, 15 maja 2010

O władzy - Pierre Joseph Proudhon



Być rządzonym to być obserwowanym, i nadzorowanym, szpiegowanym, kierowanym, nastawianym, podporządkowanym ustawom, indoktrynowanym, zmuszanym do wysłuchiwania kazań, kontrolowanym, szacowanym, ocenianym, cenzurowanym, poddawanym rozkazom ludzi, którzy nie mają ani prawa, ani wiedzy, ani cnót obywatelskich.

Być rządzonym oznacza przy każdej transakcji, przy każdym działaniu, przy każdym ruchu być odnotowanym, rejestrowanym, kontrolowanym, opodatkowanym, ostemplowanym, opatentowanym, licencjonowanym, autoryzowanym, aprobowanym, napominanym, krępowanym, reformowanym, strofowanym, aresztowanym.

Pod pretekstem dbałości o dobro ogółu jest się opodatkowanym, drenowanym, zmuszanym do płacenia okupu, eksploatowanym, monopolizowanym, poddawanym presji, uciskanym, oszukiwanym, okradanym; wreszcie przy najsłabszych oznakach oporu, przy pierwszych słowach skargi, represjonowanym, karanym, obrażanym, nękanym, śledzonym, poniżanym, bitym, rozbrajanym, duszonym, więzionym, rozstrzeliwanym, sądzonym, skazywanym, deportowanym, chłostanym, sprzedawanym, zdradzanym, i na koniec wyśmiewanym, wyszydzanym, znieważanym, okrywanym hańbą.

Taki jest rząd, taka jest jego sprawiedliwość, taka jest jego moralność

5 komentarzy:

  1. To niezwykle irytujące, ale niestety cała prawda. Już dawno, dawno temu, jako nastolatka zachodziłam w głowę jak to jest, że na każdym kroku ktoś mnie pilnuje, że jestem spisywana, obserwowana i do kogoś należę jako własność, jako zasób, jako rzecz właściwie. Jak to jest, że ktoś zabiera mi życie, a inni jeszcze tłumaczą, że to dobrze i że tak powinno być.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze, to nie jestem przeciwnikiem podatków, o których wspomina Proudhon, kłopot w tym, że te podatki nie idą na te cele, na które powinny. Chętnie płaciłbym podatki, gdyby nie opłacałyby armii urzędników, a pozwoliłyby mi na korzystanie z opieki zdrowotnej, gdy zaistnieje taka potrzeba (natychmiastowej). Chciałbym pójść do dentysty i nie płacić mu nic poza tym co zostawiam państwu w swoich podatkach. Gdy nie mogę tego uczynić, to rodzi się we mnie bunt przeciwko niemu i jego armii biurokratycznej. W końcu podatki to zapłata, więc płacę. Niesprawiedliwe jest płacić dwukrotnie za jedną, tą samą rzecz. Niby to takie proste, ae wciąż nieosiągalne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Panuje niestety mala swiadomosc w tym kierunku. To chyba jest tak, jak piszesz - ludzie akceptuja, ob to daje im poczucie zycia w uregulowanym swiecie. "Oni" to wiedza, wykorzystuja...ludzie sa pelni strachu. To strach odwieczny. Ludzie nie maja w genach WOLNOSCI. Spojrz na cala historie od zarania. Wieczne struktury, niewolnictwo, kosciol/dogmaty wiary...lista jest dluga. To sie stalo nasza druga natura. Nigdy nie osiagniemy odpowiedniej swiadomosci by byc wolnym o ile nie uwolnimy sie najpierw od...wlasnych wyobrazen na temat "uporzadkowanego" zycia. To dlugi temat. Nasz umysl wymaga re-organizacji. Wykasowania bzdur, sformatowania na nowo. Cos takiego mysle.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz, rację, reorganizacja świadomości jest potrzebna. Wierzę jednak, że ludzkość robi jakiś postęp i kiedyś może dojść do przyjęcia idei wolności. W sprzyjających okolicznościach to już zdarzało się na skalę masową (na przykład rewolucja katalońska w Hiszpanii w 1936).

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak! Masz racje! Jestem pewna, ze ten caly porzadek swiata ulegnie predzej czy pozniej radykalnym zmianom. Mam nawet pare wizji...jeszcze nie dokonczonych....wiaze te zmiany ze zmianami swiadomosci, swoista ewolucje (jeszcze przed ostateczna re-wolucja;) albo nie w tej kolejnosci ale jestem pewna, ze to nastapi. Moj poprzedni komentarz nie mial zabrzmiec pesymistycznie - chodzilo o sytuacje terazniejsza. Tez wierze!

    Zycze Ci masy kreatywnych pomyslow i kontynuowania....

    Jestem teraz zajeta bardzo kartami, wchodze w inne systemy....jak mysle....w inne Rzeczywistosci...Bardzo mi to odpowiada.

    OdpowiedzUsuń