środa, 18 listopada 2009

Historia 2


George Orwell

Historia 2

„Przyjechałem do Hiszpanii z zamiarem pisania artykułów do gazety, tymczasem prawie natychmiast wstąpiłem do milicji, ponieważ w tamtych dniach i tamtej atmosferze wydawało się to jedyną rozsądną rzeczą, jaką można było zrobić. Anarchiści sprawowali faktyczną kontrolę nad Katalonią, a rewolucja była w rozkwicie. (...)

Poza tym wszystkim wyczuwało się coś ze złowieszczej atmosfery wojny. Miasto przybrało posępny, niechlujny wygląd, drogi i budynki znajdowały się w fatalnym stanie, ulice były skąpo oświetlone w obawie przed nalotami, sklepy w większości nędzne i niemal puste (...).

Mimo to ludzie, jak się zdawało, byli wciąż zadowoleni i pełni nadziei. Uporano się z bezrobociem, a koszty utrzymania były nadal niezwykle niskie: żyjących w głębokiej nędzy prawie się nie dostrzegało, żebracy zniknęli, z wyjątkiem Cyganów. Nade wszystko istniała wiara w rewolucję i w przyszłość, poczucie wartkiego nadciągania ery równości i wolności. Ludzie usiłowali zachowywać się prawdziwie po ludzku, a nie jak koła zębate w kapitalistycznej maszynie.”

George Orwell „Hołd dla Katalonii”

*********



W marcu, 2009, pozwoliłem sobie na małe szaleństwo i nie przejmując się wydanym groszem, pojechałem na tydzień do Granady. Byłem tam już wcześniej, na wiosnę 2004 i pamiętając atmosferę, jakiej udało mi się tam doświadczyć, stwierdziłem, że przyda mi się takie „oczyszczenie”. Przez osiem dni szwendałem się samotnie po uliczkach Granady, sypiałem w tanich hotelikach, chodziłem do barów posłuchać flamenco, zapuszczałem się w malownicze dzielnice, pełne Cyganów i handlarzy haszyszem, prowadziłem długie rozmowy z podróżnikami i miejscowymi. Jednym słowem odżyłem po bezbarwnej Anglii.

Siedząc któregoś dnia pod Alhambrą, obserwując kolorowy tłum, dumnych, śniadych Andaluzyjczyków, wyobraziłem sobie tych ludzi kilkadziesiąt lat wcześniej, w czasie wojny domowej, w której zginęło około pół miliona osób. Nie mogłem jednak powyobrażać sobie zbyt wiele, z tego prostego powodu, że zbyt wiele nie wiedziałem.

Po powrocie do Anglii postanowiłem wgłębić się w temat. Zakupiłem sporo książek o historii Hiszpanii, szczególnie o latach Republiki i wojny domowej (1931-1939). No i wsiąkłem. Z wypiekami na twarzy zacząłem odkrywać szczegóły konfliktu pomiędzy Frontem Nacjonalistycznym składającym się z różnego rodzaju ugrupowań prawicowych (prowadzonych przez armię i faszystowską Falangę), a Frontem Popularnym – centrolewicy, socjalistów, komunistów i anarchistów.

Do tematu Hiszpańskiej Wojny Domowej jeszcze nieraz wrócę, dlatego na razie to zostawię.
W trakcie studiowania dowiedziałem się więcej o hiszpańskich anarchistach i anarchistycznej rewolucji, która miała miejsce na początku wojny. W żadnym kraju i w żadnym innym punkcie historii rewolucja anarchistyczna nie zagroziła Państwu tak bardzo, jak wtedy, w Hiszpanii. Okazało się, że anarchistyczne społeczności mają praktyczne podstawy do istnienia i w rzeczywistości funkcjonują bardzo dobrze, błyskawicznie znajdując sposób na wyjście z problemów, ewoluują, mają potencjał sprawnego dostosowywania się do zmian i wyzwań. „Małe jest piękne”. Lata 1936-37 pokazały moc i elastyczność decentralizacji i samozarządzających się społeczności, czego nigdy przedtem nie udało się zaobserwować na taką skalę. Ten temat też rozwinę bardziej. Mam trochę materiałów, które po przetłumaczeniu z chęcią tutaj zamieszczę.

Chciałbym, żeby ludzie nie bali się podejmować tutaj dyskusji, rzucać wątpliwości, czy nawet przyatakować znienacka (tylko bez „mięcha”:).




9 komentarzy:

  1. Cześć Ma... rcinie ;)

    trochę zdziwiło mnie Twe sformułowanie z komentarza do poprzedniego wpisu, mniej więcej "i musieli poprosić o pomoc Związek Radziecki". z mej lektury (odległej co prawda w czasie) "W hołdzie Katalonii" (też wypieki plus wielki szacun dla Orwella) posiadam otóż wspomnienia nieco odmienne niż takie stawianie sprawy.

    wyciąłem spory fragment z Wikipedii, który dobrze, poręcznie, chwyta byka za rogi:

    "Brał udział w wojnie domowej w Hiszpanii w latach 1936-1937, gdzie walczył na froncie po stronie republikańskiej w milicji robotniczej antystalinowskiej Robotniczej Partii Zjednoczenia Marksistowskiego (POUM), a następnie w przybyłych z Anglii oddziałach ochotników wystawionych przez brytyjską Independent Labour Party. Brał udział w walkach na froncie aragońskim. Po zdelegalizowaniu POUM oraz wybuchu w maju 1937 r. "wojny domowej w ramach wojny domowej" między anarchistami a stalinowcami ukrywał się z żoną przed represjami. Był ścigany przez Gwardię Cywilną podczas nakazanej przez Moskwę (i kierowanej przez rezydenta NKWD Aleksandra Orłowa) akcji likwidacji POUM (w czerwcu 1937) i mordowania jej członków, łącznie z żołnierzami walczącymi na froncie. 20 maja 1937 r. został postrzelony przez snajpera. 20 czerwca przekroczył granicę francuską i wrócił do Anglii. Swoje wspomnienia z tego okresu zawarł w autobiograficznej książce W hołdzie Katalonii, wydanej w Anglii jeszcze w czasie trwania hiszpańskiej wojny domowej (1938), która demaskowała zbrodniczą rolę sowieckich służb specjalnych NKWD i GRU w Hiszpanii oraz faktyczne działania stalinowców zwalczających rewolucję.
    Doświadczenia tego okresu i wynikające stąd refleksje były również źródłem dwóch jego dzieł, dzięki którym jest najszerzej znany."

    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Harry
    Domyślam się, że chodzi ci o komentarz do filmu na youtube , o którym pisałem w komentarzu.
    Nie za bardzo zajarzyłem jak kłóci się to co napisałem z fragmentem, który wkleiłeś. Może uściślę trochę o co mi chodziło, żeby rozwiać nieporozumienie.

    Na początku wojny domowej Republikański rząd wcale nie był komunistyczny. Manuel Azana, prezydent Republiki był centrowym liberałem (oprócz tego filozofem i poetą). Kiedy Front Narodowy z armią na czele zaczą rebelię, rząd republikański rozpaczliwie błagał o pomoc zachodnie demokracje. Niestety Francja i Anglia obawiały się, że jeśli wesprą rząd republikański, reolucja społeczna zagrozi ich interesom w Hiszpanii (biznesy, domy itd). Dlatego państwa demokracji zachodnich teoretycznie zdecydowały się na politykę nieingerencji, a praktycznie wspierały Franco.
    Jedynym możliwym sojusznikiem był stalinowski Związek Radziecki. Stalin też nie chciał się za bardzo mieszać - w tamtym momencie zależało mu na dobruch układach z Anglią i Francją, ponieważ bał się Hitlera. Jako głowa państwa komunistycznego musiał jednak pokazać, że mu zależy, dlatego wsparł Republikę. Oczywiście jego wsparcie oznaczało, że do władzy w Hiszpanii doszła prostalinowska partia komunistyczna (PSOE), kontrolowana praktycznie przez stalinowskich komisarzy.
    Tyle w skrócie. Będę chciał ten temat rozwinąć na blogu, bo moim zdaniem jest fascynujący.

    PS. Napisałbyś dokładnie, co miałeś na myśli? Umknęło mi.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, chodziło mi o Twój komentarz z YT (wskazany, a nie zawarty, w komie do poprzedniego wpisu): "Dopiero kiedy wszystkie demokracje zachodnie zostawiły Republikę samej sobie, w obliczu faszystowskiego przewrotu, rząd Republiki nie miał żadnego innego wyboru, jak zwrócenie się o pomoc do Związku Radzieckiego."

    na myśli miałem to, że nie można utożsamiać interwencji totalitarnych stalinowców (i stalinistów) w hiszpańskiej wojnie domowej z pomocą jakimkolwiek wolnościowcom (nawet socjalistycznym) - Orwell (i losy POUM) jest tego wymownym dowodem/świadkiem. No chyba, że mówimy o "udzielaniu bratniej pomocy", ta rozśmieszająca, choć straszna, fraza jest w naszym kraju doskonale znana... abstrahując nawet od kwestii, że "pomoc ZSRR kosztowała 510 ton złota, 2/3 skarbu Hiszpanii.

    domieszka stalinizmu do idei wolnościowych hiszpańskiej wojny domowej odziera je z "idealizmu", ze szlachetności...
    zapraszam do lektury omówienia publikacji Uniwerytetu Yale (opracowania ujawnionych dokumentów archiwów radzieckich) pod wymownym tytułem "Zdradzona Hiszpania":

    http://chodakiewicz.salon24.pl/80977,o-krok-od-sowieckiej-hiszpanii

    kontekst wojny hiszpańskiej, jak każdej wojny, jest skomplikowany, jeśli nie brudny ;)

    tak jak republikanie nie byli tylko, jak piszesz, komunistami - tak i "narodowcy" byli zróżnicowani pod względem orientacji politycznej. ten drugi obóz, jak zauważa Wikipedia, połączył opór wobec antyreligijnej postawy republikanów. wojnę rozpoczęły i ciągnęły szeroko pojęte gwałty (po obu stronach). wojna to wojna.

    OdpowiedzUsuń
  4. oftopicznie. przypomniała mi się jeszcze akcja zażartej dyskusji publicznej (trollowania) sprzed paru lat. jedna strona utrzymywała, że gdyby Orwell żył w dzisiejszych czasach to byłby zwolennikiem prawicowego libertarianizmu (anarchokapitalizmu), a druga wykpiwała, tę tezę jako absurdalną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Acha - widzę już nieporozumienie, choc nie wiem jak doszedłeś tam, gdzie doszedłeś - broń boże nie utożsamiam interwencji stalinowskiej z ruchami socjalistycznymi w samej Hiszpanii.

    Może nie jestem ekspertem w temacie, ale myślę, że trochę jednak liznąłem i w miaę rozumiem, co się działo - rozumiejąc złożoność obozu nacjonalistów (tak na marginesie, wykład na youtube, który skrytykowałem, jednakże przedstawia dobrą analizę Frente National.)

    Napisałeś: "tak jak republikanie nie byli tylko, jak piszesz, komunistami - tak i "narodowcy" byli zróżnicowani pod względem orientacji politycznej. ten drugi obóz, jak zauważa Wikipedia, połączył opór wobec antyreligijnej postawy republikanów. wojnę rozpoczęły i ciągnęły szeroko pojęte gwałty (po obu stronach). wojna to wojna."

    Jest w tym pewna prawda, ale nie stawiał bym znakiem równości pomiędzy obydwoma stronami. Przemoc i terror po stronie Republiki był w większości dziełem niekontrolowanego działania albo jednostek, albo niezależnych oddziałów milicji, głównie anarchistycznej (słynna zbrodnia na więźniach prawicowych w Paracuellos). Rząd próbował opanować sytuaję i nigdy nie uczynił terroru oficjalną polityką Republiki.

    Natomiast strona nacjonalistyczna, nie ma co ukrywać prowadzona była głównie przez wojskowych, często psychopatów i terror był oficjalną polityką tej grupy. Mordy były dokładnie planowane, regulowane. Franco nie ukrywał, że nie zależy mu na wygraniu wojny, ale na czystce - chciał usunąć z Hiszpanii wszystkich przeciwników - nie tylko komunistów, czy socjalistów, ale nawet zwykłych liberałów, demokratów.

    Zdaję sobie doskonale sprawę, z błędów Republiki, ale z całą pewnością moja sympatia pozostaje po jej stronie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do anarchokapitalizmu i Orwella - a co ty myśllisz na ten temat Harry?:)

    Osobiście to uważam, że to zwykła pomyłka i nadużycie nazywanie kapitalistów, którym marzy się całkowita swoboda w czesaniu kasy, anarchokapitalistami. Wystarczy popatrzeć na ostatnie wydarzenia w ekonomii, żeby zdać sobie sprawę, że niekontrolowany rynek jest żarłoczny i samobójczy.
    Wolny handel - tak, ale na poziomie małych społeczności, i przy ich kontroli.

    OdpowiedzUsuń
  7. @ "Osobiście to uważam, że to zwykła pomyłka i nadużycie nazywanie kapitalistów, którym marzy się całkowita swoboda w czesaniu kasy, anarchokapitalistami. Wystarczy popatrzeć na [1] ostatnie wydarzenia w ekonomii, żeby zdać sobie sprawę, że niekontrolowany rynek jest żarłoczny i samobójczy.
    [2] Wolny handel - tak, ale na poziomie małych społeczności, i przy ich kontroli."

    odpowiem cytatem:

    "Częstym argumentem kolektywistów przeciwko anarchokapitalizmowi jest fakt, że anarchiści sprzeciwiają się nie tylko państwu jako takiemu, ale także hierarchii i dominacji. Kapitalizm, zdaniem kolektywistycznych anarchistów, ze swej natury tworzy hierarchiczne stosunki społeczne i dąży do dominacji ze strony największych graczy na rynku (głównie korporacji). Tak więc ich zdaniem, anarchokapitalizm to oksymoron.
    Niektórzy anarchokapitaliści często odpierają ten zarzut, powołując się na anarchoindywidualistę Carsona – twierdzą, że [ad 2] problem kalkulacji ekonomicznej uniemożliwia nadmierny rozrost i hierarchizację firm na wolnym rynku, [ad 1] a dzisiejsze wielkie korporacje są sztucznie chronione poprzez wsparcie ze strony państwa (dotacje, koncesje, zlecenia rządowe itd.)"
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Anarchokapitalizm

    innymi słowy uważam, że jest nadużyciem łączenie ostatnich wydarzeń ekonomicznych z ekonomią wolnorynkową. jest to jak najbardziej ekonomia państwowa, czy system feudalny oparty na obligatoryjnym opodatkowaniu.

    dygresja. w szkole podstawowej uczono mnie o strasznych obciążeniach jakie w dawnych wiekach panowie na chłopów łożyli, m. in. była to dziesięcina - oddawanie panom 10% wytworzonych dóbr. sroga danina, zważywszy, że dziś przeciętny obywatel oddaje pańs...twu 60-80 % przychodów...

    OdpowiedzUsuń
  8. W jednym się z tobą zgodzę - obecna sytuacja to z pewnością wynik ścisłej współpracy państw i międzyznarodowego biznesu. Nie wystarczy zakazać korporacji. Osobiście jestem przekonany, że potrzebna jest oddolna, kompletna rewolucja społeczna, nakierowana na decentralizację walkę z tzw. neoliberalizmem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cytat z "Notes on Anarchism" Noama Chomsky'ego:

    "Anarchizm jest z konieczności antykapitalistyczny w tym, że „sprzeciwia się eksploatacji jednych ludzi przez innych”."

    OdpowiedzUsuń