poniedziałek, 21 grudnia 2009

Anarchizm bez dynamitu - Bakunin a Tołstoj



Anarchizm bez dynamitu - Bakunin a Tołstoj

Jacek Uglik

Cechę charakterystyczną chrześcijańskiej odmiany anarchizmu stanowi akcentowanie „buntowniczych pierwiastków" zawartych w Ewangelii, nacisk na kwestie moralne oraz wywyższanie ideałów sprawiedliwości ponad ideały wolnościowe. Za reprezentanta tego nurtu uchodzi rosyjski pisarz Lew Tołstoj.

Dla Tołstoja „zawarta w ewangeliach nauka o pokoju i miłości jest wystarczającą podstawą życia społecznego, nieustannie gwałconą przez rządy, prawa, policję, armie i własność prywatną" - twierdził T. Honderich. Choć jako panaceum na wypaczone stosunki społeczne nie proponował Tołstoj rewolucji, to jednak daje się zauważyć pewne punkty styczne jego koncepcji z projektem anarchizmu Michała Bakunina, w szczególności akcentowanie postawy egalitarnej, wspólnotowej oraz antyintelektualnej.

Apoteoza rosyjskiego ludu (prezentującego wyższy poziom moralny od tzw. wykształconych elit) zbliżała go natomiast pod względem ideowym do Piotra Kropotkina. Z kolei zdecydowana negacja państwa i jego instytucji oraz odrzucenie przemocy dowodzi wpływu Pierre`a Josepha Proudhona, od którego zresztą zaczerpnął tytuł swej najgłośniejszej powieści Wojna i pokój. Tołstoj odrzucał przemoc, czyli także prowadzącą do rozlewu niewinnej krwi rewolucję - oznaczającą jakoby jedyną drogę wiodącą do realizacji ideałów wolnościowych. Sprzeciwiał się odpowiadaniu na zło złem, głosząc postulat miłości kierowanej wobec człowieka i Boga.

Podobieństwo do anarchizmu Bakunina widoczne jest w innym jeszcze wymiarze: Tołstoj, będąc myślicielem religijnym, zdecydowanie występował przeciw instytucjonalnemu Kościołowi wspierającemu państwo w wyzysku społeczeństwa. I za Bakuninem powtarzał, że zła jest nie taka czy inna forma państwa, ale państwo jako takie, państwo w ogóle, którego istota sprowadza się do gwałtu na człowieku: „gdyby panowała miłość, nie mogłaby istnieć przemoc państwa. Gdyby nie było przemocy państwa, zapanowałaby miłość". Tołstoj, jak i Bakunin, wyrażał przekonanie, że warunkiem braterskich stosunków społecznych jest negacja państwa. Tołstoj negował patriotyzm, uznając tę ideę za szkodliwą, ponieważ dzieli ludzi na nieprzyjazne i wrogie sobie narody. Taką postawę również spotykamy u Bakunina. Zbieżność poglądów obu myślicieli nie jest całkowita, oto bowiem stanowisko Tołstoja charakteryzował zdecydowany pacyfizm, natomiast Bakunin, mimo krytyki przemocy, nie odrzucał rewolucyjnego przekształcenia rzeczywistości, co oznacza, że pod pewnymi warunkami przemoc akceptował.

Anarchizm Tołstoja był anarchizmem pokojowym, a koncepcja rewolucji Bakunina stała w wyraźnej sprzeczności z jego ideałem mówiącym o niesprzeciwianiu się złu złem: „istnieje tylko jeden sposób, aby uwolnić się od zła, jakie niesie porządek państwowy: nie brać udziału w przemocy, leżącej u podstaw państwa". Postawę Tołstoja cechował radykalizm, jako że wykluczał wszelkie wyjątki od powyżej zarysowanej zasady (zdaniem M. Bierdiajewa „religijny anarchizm Tołstoja jest najradykalniejszą formą anarchizmu, czyli odrzuceniem zasady władzy i przemocy). Odrzucając każde państwo, każdą władzę, piętnował zarazem każde zabójstwo, niezależnie od intencji zabójcy i sprawy, w jakiej zostało dokonane: „zabójstwo jest zawsze zabójstwem, bez względu na motywy i okoliczności. I dlatego ci, którzy zabijają lub przygotowują zabójstwo, to przestępcy, bez względu na to, kim są: sędziami, generałami, królami".

W tej perspektywie kolektywizm Bakunina okazywał się łagodniejszą wersją anarchizmu, jako że Bakunin nie piętnował zabójstwa zabójcy. Dla dobra społeczeństwa zabójstwo prześladowcy okazywało się koniecznością. Ten aspekt akcentował M. Bierdiajew po stronie Bakunina, kiedy mówił, że „przy całej doniosłości Tołstojowskiej nauki, błąd polegał na tym, że Tołstoj jak gdyby nie interesował się tymi, których przemoc dotyka bezpośrednio i których trzeba przed nią bronić. Ma on słuszność, gdy twierdzi, że siłą nie można pokonać zła i urzeczywistnić dobra, nie chce jednak uznać, że przemoc należy ograniczyć z zewnątrz. Istnieje przemoc zniewalająca, istnieje również - wyzwalająca".

Bakunin optował za stosowaniem przemocy nie oznaczającej jednak bezrozumnego niszczenia. Przemoc należało stosować w odpowiedzi na przemoc, w obronie człowieka. Podkreślić trzeba jednak, że Tołstoj i Bakunin źródło zabójstwa widzieli w państwie i obaj mogliby podpisać się pod zdaniem: „zgoda na zabijanie jest nieuniknioną koniecznością w każdym ustroju państwowym". Powiedzieć można, że obaj byli pełni naiwnej wiary w zniknięcie zabójstw i wszelkiej przemocy wraz ze zniesieniem państwa.

Tołstoj anarchista protestował przeciw organizowaniu życia podług praw formułowanych przez ludzi, a nie zgodnie z prawem Boga. „Sens Tołstojowskiego postulatu niesprzeciwiania się przemocy - pisał M. Bierdiajew - był znacznie głębszy, niż się powszechnie sądzi. Jeśli człowiek zaprzestanie przeciwstawiania się złu przemocą, tj. przestanie postępować
zgodnie z prawem tego świata, to będzie to bezpośrednie uobecnienie się Boga - zaczną wówczas obowiązywać prawa boskie w tym świecie". Tołstoj żądał więc od człowieka radykalnego przewartościowania życiowych priorytetów. Był to również anarchizm posiadający intensywny odcień utopijny, wierzył wszak pisarz, że wystarczy stosować bierny opór, by obalić państwo.

Na tym tle anarchizm Bakunina jawi się jako walczący, co nie znaczy jednak, że odrzucał pokojowe rozwiązania konfliktowych sytuacji. W odróżnieniu od Tołstoja buntującego się przeciw nierówności i niesprawiedliwości wiedział, że intelektualny bunt stroniący od radykalnego działania nie naprawi stosunków społecznych. Tołstojowskie pragnienie życia zgodnie z ewangelicznymi zasadami jest pragnieniem pięknym, ale poza tę sferę pragnień nie wychodzi. Praktyka życiowa dowodzi, że znieść niesprawiedliwość można tylko na drodze działania - a tę postulował Bakunin. Ewangeliczny protest, za którym nie idzie działanie, dostrzegalny jest wyłącznie w wymiarze medialnym, poza nim nie przynosi żadnej realnej zmiany w egzystencji ludzi gnębionych przez władzę różnej proweniencji (Tołstoj, tak jak i Bakunin, obok państwa krytyce poddał Kościół. Tak na ten temat pisał W. Asmus: „Kościół wedle Tołstoja, nie tylko wypaczył i zaniedbał chrześcijańską naukę etyczną. Ponieważ nauka etyczna każdej religii jest nierozerwalnie związana, jak sądzi Tołstoj, z nauką metafizyczną, przeto rozkład pierwszej siłą rzeczy wywołał rozkład drugiej, powodując, iż wytworzyło się w Kościele dążenie do przekształcenia religii w apologię istniejącego porządku, przede wszystkim zaś w apologię istniejącego zła społecznego").

Sprzeciw wyrażony wobec państwa i jego instytucji broniących interesów tzw. elit, ostentacyjnie stroniąc od czynów, jest jałowy. Mimo tych zastrzeżeń, postawę, którą wyraża hasło o niesprzeciwianiu się złu przemocą propagował Tołstoj, twierdząc, „że zniesienie państwa może i powinno nastąpić na skutek spokojnego i biernego wstrzymywania się każdego członka społeczeństwa od wszelkich obowiązków państwowych, takich jak służba wojskowa, płacenie podatków, uczestnictwo w pracy sądów, poprzez powstrzymywanie się od zajmowania stanowisk państwowych, od korzystania z instytucji i ustaw państwowych oraz od wszelkiego udziału w jakiejkolwiek działalności politycznej.

Z tego względu Tołstoj ostrej krytyce poddał rewolucję jako środek walki ze złem". Argument autora Wojny i pokoju na znikomość celów osiąganych drogą rewolucji mówił, jak sądził W. Asmus, że ludzie tkwią w iluzji, żyjąc przekonaniem, że „kolejna zmiana form społecznych i form ustroju państwowego doprowadzi do zmniejszenia w społeczeństwie sumy przemocy". Fundament postulowanej przez Tołstoja egzystencjalnej postawy człowieka stanowiła miłość wykluczająca przemoc. W jej imię nawoływał Tołstoj do rezygnacji z przemocy. I za taką postawę został skrytykowany przez W. Asmusa: „pisarz błędnie uważał, iż wszelka władza jest złem. Nie dopuszczał on możliwości istnienia władzy działającej w interesach ludu, służącej ludowi i prowadzącej lud ku życiu, w którym nie ma i nie może być przemocy mniejszości nad większością".

Anarchia dla Tołstoja oznaczała wolność od nacisków wszelkich instytucji, których istnienie zasadza się na przemocy. Tak pojęta anarchia stanowiła dla autora Anny Kareniny wartość, oznaczała życie bez kłamstwa, szanujące każde boskie stworzenie. Opowiadając się przeciw karze śmierci jako nieskutecznej i niezgodnej z Ewangelią pisał w liście do cara Aleksandra III: „co to są rewolucjoniści? Są to ludzie nienawidzący istniejącego porządku rzeczy, uznający go za zły i pragnący zbudować podstawy dla przyszłego porządku, który będzie lepszy. Nie można walczyć z rewolucjonistami, zabijając ich i unicestwiając. Nie jest ważna ich liczba, lecz ważne są ich myśli. W walce z nimi należy posługiwać się orężem ducha. Ich ideałem jest powszechny dobrobyt, równość, wolność; aby skutecznie ich zwalczać, trzeba im przeciwstawiać taką ideę, która by przewyższała ich własną i zawierała w sobie ich ideał". Tołstoj opowiadał się nie za ideałem szubienicy (czy też gilotyny), ale ideałem Chrystusa i w jego naukach odnalazł fundament swego anarchizmu bez dynamitu. Ewangelicznym imperatywem „odpłacaj dobrem za zło" powinien kierować się każdy człowiek - nie prawem państwa i podporządkowanego mu Kościoła, ale prawem Ewangelii, prawem miłości. Żyjąc zgodnie z naukami Chrystusa, czynimy nasze życie moralnym.



(fragment z książki Jacka Uglika "Michała Bakunina filozofia negacji")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz